Od aptekarza do wynalazcy
„Co wpłynęło na to, że Ignacy został skierowany jako czternastoletni chłopak do apteki – nie wiadomo. Przyczyną tego mogły być zarówno zainteresowania chemiczno-fizyczne młodego chłopca i konieczność ustalenia go – ze względu na słabszą konstytucję fizyczną – w możliwie lżejszym zawodzie, jak i brak środków na studia wyższe (o ile Ignacy faktycznie skończył całe gimnazjum, gdyż prawdopodobniejsze jest, że tylko cztery klasy). Faktem jest, że ukończenie czterech klas wystarczało wówczas do rozpoczęcia pracy w aptece i do wyboru zawodu aptekarskiego”1 – pisze Stanisław Brzozowski.
Według różnych autorów do takiej decyzji rodziny przyczyniły się także kontakty ze środowiskiem aptekarskim oraz prawdopodobne „tradycje farmaceutyczne” Łukasiewiczów. Według Brzozowskiego przodkami Ignacego mogli być żyjący w XVIII wieku w Krośnie aptekarze noszący to samo nazwisko.
Pierwsza praca
Pierwszy dzień pracy młodego Ignacego w aptece Antoniego Swobody w Łańcucie przypada na 27 czerwca 1836 roku. Łukasiewicz zamieszkuje na stancji u swojego nowego przełożonego. Jak podaje w swojej książce Józef Zbigniew Sozański „apteka mieści się w obszernym, wykonanym z drewna budynku z dachem przysłupowej konstrukcji krytym gontem”2. Skromna z zewnątrz siedziba łańcuckiej apteki kryła w środku odpowiednie wyposażenie, pozwalające Łukasiewiczowi poznać podstawy farmacji.
Tak naukę Ignacego wyobrażał sobie Jan Dębski: „stopniowo poznawał tajniki pracy samodzielnych magistrów, poznawał właściwości chemiczne i fizyczne substancyj pochodzenia mineralnego, roślinnego i zwierzęcego, które znajdowały się w aptece i służyły do wyrabiania leków”. Zachowały się do dziś pozytywne opinie Antoniego Swobody na temat młodego praktykanta. Wiadomo, że przyszły wynalazca okazał się dobrym pracownikiem. „Praktyka Łukasiewicza w aptece łańcuckiej przebiegała spokojnie i szybko. Aptekarz Swoboda uważa go za «człowieka czynnego i porządnego, a przy tym przywiązanego do jego domu»”3.
Awans i przenosiny do Rzeszowa
Po 4 latach praktykowania w aptece Ignacy mógł przystąpić do egzaminu tyrocynalnego (zawodowego). Przed Gremium Aptekarskim Obwodowym w Rzeszowie musi wykazać się znajomością „receptury, odczytywania i objaśniania recept, tłumaczenia farmakopei, podstawowych wiadomości z botaniki, farmakognozji, chemii farmaceutycznej, analizy chemicznej prostych związków oraz wiadomości z zakresu praktycznej farmacji i ustawodawstwa”4. Egzamin kończy się sukcesem. Po powrocie z Rzeszowa 18-letni Ignacy awansuje na pomocnika aptekarskiego. W Łańcucie spędził jednak jeszcze tylko rok. W październiku 1841 r. przeniósł się do Rzeszowa i rozpoczął pracę w obwodowej aptece Edwarda Hübla.
Czy Łańcut okazał się za mały dla geniuszu rodzącego się w Ignacym? Zastanawiają się nad tym biografowie wynalazcy, m.in. Włodzimierz Bonusiak „z zawodowego punktu widzenia przeniesienie się Łukasiewicza z prowincjonalnej apteki łańcuckiej do apteki obwodowej dawało mu szansę pogłębienia wiedzy fachowej. Być może już wówczas planował podjęcie studiów farmaceutycznych. Prawdopodobnie nie bez znaczenia była także sytuacja w domu rodzinnym. Jego matka chorowała i potrzebowała wsparcia i opieki”5. Jak pisze Józef Zbigniew Sozański, „pracujący w tej aptece magister farmacji Jan Royss charakteryzuje go jako człowieka dobrego serca, pomagającego rodzinie, opiekującego się chorą matką. I. Łukasiewicz jest małomówny, nieustępliwy i niesłychanie pracowity”6.
Spiskowiec
W połowie lat 40. XIX wieku w patriotycznych polskich kręgach dojrzewa idea zorganizowania powstania przeciwko zaborcom. W przygotowania angażuje się także Ignacy. „Praca w aptece niewątpliwie ułatwiała Łukasiewiczowi kontakty z potencjalnymi i faktycznymi spiskowcami. Apteka stanowiła dobry, trudny do upilnowania przez policję punkt kontaktowy. Łukasiewicz, mieszkając wówczas w Rzeszowie już czwarty rok, był dość dobrze zorientowany w miejscowych stosunkach”7 – pisze Włodzimierz Bonusiak. W lecie 1845 roku 23-letni Ignacy zostaje zaprzysiężony na agenta rewolucyjnego w rejonie Rzeszowa i Łańcuta. Angażuje się w przygotowania powstania pod wodzą Ludwika Mierosławskiego, które jednak kończą się fiaskiem. Oskarżony o spiskowanie, niemal dwa lata spędza we lwowskim więzieniu.
Nie wiadomo, o czym myśli, kiedy wychodzi na wolność tuż po Świętach Bożego Narodzenia w 1847 roku. Z pewnością miesiące spędzone za kratami nie oduczyły go patriotyzmu, ale skłoniły do zrewidowania własnych poglądów na temat przyszłych losów Polaków. Być może właśnie wtedy dochodzi do wniosku, że ojczyźnie można służyć nie tylko na polu walki. Wyjście z więzienia nie kończy problemów Łukasiewicza. Jako były spiskowiec Ignacy jest określony przez Sąd Karny we Lwowie „niebezpiecznym osobnikiem na przyszłość”. Jak pisze Józef Zbigniew Sozański, „ta informacja sądowa stwarzać będzie w przyszłości I. Łukasiewiczowi szereg trudności życiowych, sprawiając, że będzie on nieustannie pod czujnym okiem austriackiej administracji i policji. Pozostając pod nadzorem policyjnym, po wyjściu z więzienia zamieszkuje u swego brata Franciszka, urzędnika magistratu we Lwowie”8.
Łukasiewicz we Lwowie
Być może to on pomaga mu w znalezieniu pracy w aptece „Pod Złotą Gwiazdą”, należącej do magistra farmacji Piotra Mikolascha. „Była to najlepsza lwowska i jedna z czołowych galicyjskich aptek, o dobrze rozbudowanym zapleczu laboratoryjnym i szerokim zasięgu prowadzonych prac, od czysto farmaceutycznych po różne skomplikowane analizy chemiczne dla celów gospodarczych” – pisze Stanisław Brzozowski. Łukasiewicz z pasją wykonuje pracę farmaceuty, czego dowodem jest „Manuscript”, podręczny almanach farmaceutyczny (spis recept) autorstwa Ignacego, liczący 274 strony. Według historyków Łukasiewicz zaczął go spisywać w 1850 roku. W tym czasie również, jak pisze Stanisław Wilga, „dzięki poręce Mikolascha otrzymał zezwolenie władz na studia farmaceutyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie w latach 1850-52 wysłuchał trzy semestry. Ostatni semestr studiował na uniwersytecie wiedeńskim, gdzie 30 lipca 1852 roku otrzymał dyplom magistra farmacji, z którym powrócił do Lwowa do apteki «Pod Złotą Gwiazdą»”9.
W pracy Łukasiewicz nie ogranicza się do wyrobu i sprzedaży leków. Po godzinach głowi się nad wykorzystaniem substancji znanej jako olej skalny. „Mikolasch kupił od Schreinera dwa cetnary austriackie (1 cetnar austr. = 56 kg) destylatu i dał swoim magistrom, Zehowi i Łukasiewiczowi, do rozgatunkowania; celem tej pracy miało być przekonanie się, czy tą drogą nie udałoby się uzyskać drogiego włoskiego surowca leczniczego – Oleum Petrae album”10 – pisze Stanisław Brzozowski. Próby młodych aptekarzy kończą się sukcesem, ale substancja wcale nie cieszy się powodzeniem wśród klientów apteki „Pod Złotą Gwiazdą”. To wtedy Łukasiewicz wpada na pomysł, by inaczej wykorzystać niezwykłe właściwości tłustej substancji o nieprzyjemnym zapachu. Do pracy nad nowym materiałem oświetleniowym zabiera się wspólnie z Janem Zehem, magistrem farmacji starszym od niego o 5 lat.
1 Brzozowski Stanisław, Ignacy Łukasiewicz, Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1974, s. 12-13.
2 Sozański Józef Zbigniew, Ignacy Łukasiewicz 1822-1882. Życie, dzieło i pamięć, Wydawnictwo Tekst Sp. z o. o., Gorlice – Bóbrka – Krosno 2004, s. 7.
3 Brzozowski Stanisław, Ignacy Łukasiewicz, Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1974, s. 14.
4 Sozański Józef Zbigniew, Ignacy Łukasiewicz 1822-1882. Życie, dzieło i pamięć, Wydawnictwo Tekst Sp. z o. o., Gorlice – Bóbrka – Krosno 2004, s. 7.
5 Bonusiak Włodzimierz, Szejk z Galicji. Ignacy Łukasiewicz 1822-1882, Wydawnictwo LIBRA, Rzeszów 2007, s. 14-15.
6 Sozański Józef Zbigniew, Ignacy Łukasiewicz 1822-1882. Życie, dzieło i pamięć, Wydawnictwo Tekst Sp. z o. o., Gorlice – Bóbrka – Krosno 2004, s. 8.
7 Bonusiak Włodzimierz, Szejk z Galicji. Ignacy Łukasiewicz 1822-1882, Wydawnictwo LIBRA, Rzeszów 2007, s. 30.
8 Sozański Józef Zbigniew, Ignacy Łukasiewicz 1822-1882. Życie, dzieło i pamięć, Wydawnictwo Tekst Sp. z o. o., Gorlice – Bóbrka – Krosno 2004, s. 10-11.o
9 Wilga Stanisław, Ignacy Łukasiewicz, wyd. P.U.W. „Roksana” Sp. z o. o., Krosno 2005, s. 11.
10 Brzozowski Stanisław, Ignacy Łukasiewicz, Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1974, s. 50.